czwartek, 26 września 2013

Nowa seria wpisów - Rzemiosło cz. I

Życie płata różne figle i niestety nie duało mi się w wakacje wyruszyć na szlak. Planów było kilka i znów żaden nie wypalił. Wrzesień już się kończy  i niestety zajęty był w większości przeprowadzką. Mam nadzieje, że tutaj częściej uda mi się wyruszać na szlak.

Żeby blog nieco odżył postanowiłem prowadzić relacje z tego co aktualnie tworze. Te wakacje były baaardzo pracowite. Aktualnie kończę trzecią tunikę, która była jednym z większych wyzwań ponieważ sam nie ściągałem wymiarów i nie miałem okazji do przymiarek w czasie pracy. Dla tej samej osoby następną rzeczą będzie kaptur z naturalnej farbowanej wełny. Do farbowania naturalnego powróciłem po prawie rocznej przerwy. Oto efekty farbowania łupinami cebuli:


 Pierwsze farbowanie po bardzo długiej przerwie. Wełna miała być 100% ale bardzo w to wątpię. Po przyjrzeniu się widać w niej przebłyski sztucznej nitki. Z efektu nie jestem zadowolony jak na dwie godziny "gotownia". Jestem pewien, że to wina tego materiału. Czego dowodem jest drugie farbowanie.





  Przędza z wrzosówki farbowana w drugiej kąpieli po 0,5 mb wełny. Jestem bardzo zadowolony z efektu. Niedługo na pewno znów będę farbował wełne tego typu. Farbowana bez żadnych dodatków tak jak poprzednia partia.






 Na zdjęciach po lewej stronie na zdjęciach materiał po farbowaniu po prawej kolor wyjściowy.